🐕‍🦺 Mateusz Zelnik Z Żoną

Mateusz Matyszkowicz. Mateusz Piotr Matyszkowicz (ur. 1 stycznia 1981 w Żywcu) – polski filozof i publicysta, redaktor naczelny kwartalnika „ Fronda Lux ”, w latach 2016–2017 dyrektor TVP Kultura, w latach 2017–2018 dyrektor TVP1. Od 2019 członek zarządu, a od 2022 prezes TVP . Mateusz Ziółko urodził się 20 czerwca 1986 roku w Zubrzycy Dolnej, wsi znajdującej się woj. małopolskim. Rodzice Mateusza pochodzą z Orawy. Mateusz wychował się w muzykalnej rodzinie. Jego mama śpiewała w zespole regionalnym, a starszy od niego o 8 lat brat Robert skończył II st. Szkoły Muzycznej na akordeonie i był jego Mateusz Damięcki pochwalił się na Instagramie wspólnym zdjęciem z żoną. Aktor świętuje trzecią rocznicę ślubu. Nie obyło się bez komplementów pod adresem ukochanej. Mateusz Gessler nie mówi wiele o swoim życiu prywatnym.Wiadomo, że jego żoną od wielu lat jest Edyta.Para doczekała się syna Franka. Jak się okazuje, Franek ma już osiemnaście lat! Jerzy Zelnik jako nastolatek został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie Jaracz - taka informacja wyciekła do mediów 7 marca 2016. Mateusz Borek z żoną na salonach! (1/) Reklama. Mateusz Borek z żoną na salonach! Plotki. Poniedziałek, 14 marca 2016 (09:39) Mateusz Borek (42 l.) rzadko pojawia się na salonach, a jeśli Magneto (1993) Do rodzinnego miasteczka Gołubin przyjeżdża po latach Lena, mieszkająca obecnie we Francji. Wiele razy próbowała wrócić do przeszłości, poznać prawdę o ojcu, jednak sama nigdy nie zdobyła się na odwagę. Teraz towarzyszy jej francuska dziennikarka. Ci, którzy znali ojca Leny osobiście lub zasłyszeli krążące o nim legendy, wspominają jego dzieje. Józef Tak premier z żoną dzielili majątek. Ujawniono umowę. 23 lutego 2022, 7:25. "Gazeta Wyborcza" informuje w środę, że dotarła do umowy o częściowym podziale majątku Iwony i Mateusza Morawieckich z 2013 r. Umowa nie była jedyną, kolejne nieruchomości szef rządu PiS przepisał na żonę tuż przed zwycięskimi dla tej partii wyborami Premiera adaptacji powieści "Cena" na deskach Teatru Telewizji Źródło: Mateusz Zelnik / TVP Z Jerzym Zelnikiem, aktorem i reżyserem rozmawia Tomasz Zbigniew Zapert. WPHUB. mateusz morawiecki. + 2. oprac. Sylwia Bagińska. 15-05-2022 17:20. Burza po wpisie premiera. Morawiecki chwalił się kolacją z żoną. Premier Mateusz Morawiecki pochwalił się w Choć Mateusz Morawiecki (49 l.) do polityki wszedł już dwa lata temu, to nadal skrzętnie pilnuje swojej prywatności. Nowy premier z mamą Jadwigą (to ona go wychowywała) i żoną Iwoną Czeka Państwa ważne wydarzenie rodzinne? Szukają Państwo zdolnego fotografa, który uchwyci najważniejsze chwilę? Zapraszam do kontaktu. Od lat z powodzeniem WzVDSe. Opublikowano: 2016-03-08 13:51:34+01:00 · aktualizacja: 2016-03-08 15:51:03+01:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2016-03-08 13:51:34+01:00 aktualizacja: 2016-03-08 15:51:03+01:00 Fot. Media zajmują się aktami na Pana temat, jakie znaleziono w IPN. Dlaczego nie opowiedział Pan wcześniej swojej historii? Dlaczego nie ujawnił związku z bezpieką? 26 lat III RP to dużo czasu… Jerzy Zelnik: Ta historia wyparowała z mojej pamięci, to jak mogłem ją opowiedzieć? Jak mogłem się tym podzielić? O całej sprawie dowiedziałem się od Cezarego Gmyza, który mi przedstawił dokumenty. Naprawdę Pan nie pamięta? To brzmi mało wiarygodnie… Zupełnie tego nie pamiętam. To zupełnie wyparowało z mojej pamięci. Być może nieświadomie mój organizm uznał to za nieprzydatne. Gdybym o tym pamiętał, to już 100 razy bym o tym powiedział, przeprosił i prosił o wybaczenie. Łatwo teraz tak mówić… Ależ ja znam siebie. Gdybym pamiętał o tym wszystkim to już za czasów „Solidarności”, a na pewno po 1989 roku mówił bym o tym, przypominał o tym młodym Zelniku, który popełnił taki błąd. Do znudzenia bym o tym mówił. Niestety jednak cała historia mnie zupełnie zaskoczyła, ponieważ wymazałem ją z pamięci. Mowa o współpracy z władzą, którą Pan wielokrotnie krytykował. Ja nie pamiętam już kolegów ze szkoły, z liceum. Mowa o sytuacji sprzed dekad. Ja się zajmowałem czym innym, inne sprawy miałem wtedy na głowie. Próbuję dziś tłumaczyć tego chłopca, zastanawiam się nad motywacjami. Jednak to jest trudne, bowiem już kilka lat po tej historii byłem zupełnie inną osobą. Dojrzałem politycznie, byłem już umocowany wiarą i przez ponad 50 lat jestem jej wierny. Dziś wiele osób po ujawnieniu ich współpracy zasłania się niepamięcią. Tak, mam świadomość, że ludzie się przyzwyczaili, że to od ludzi winnych głównie słyszy się tłumaczenie, że czegoś nie pamiętają. Ludzie mogą myśleć, że Jerzy Zelnik też posługuje się tym wybiegiem. Tyle, że w moim przypadku to jest prawda. Gdy spojrzałem na te dokumenty, dopiero wtedy moja pamięć zaczęła się odklejać. Sądzę jednak, że gdyby mnie ktoś o tę sprawę zapytał w latach 70. to nic bym nie pamiętał. To znaczy, że sprawa była rzeczywiście incydentalna? Czy coś poważniejszego ma Pan na sumieniu? Sprawa dotyczyła jednego kolegi, który został uznany za wroga ojczyzny. Ja byłem natomiast wychowany w nadziei związanej z socjalizmem, że on może mieć ludzką twarz. Wobec tego gdy kolega narzekał na władze socjalistyczną, a „miły pan” prosił, bym coś o tym koledze sprawdził, to widocznie wciągnął mnie w akcję przeciwko „wrogowi” mojej ojczyzny ukochanej. I stąd to się wzięło, że jako niedojrzały jeszcze politycznie człowiek, wychowany w duchu konstruktywnym wobec idei socjalistycznej, uznałem, że moim obowiązkiem jest nie odmówić współpracy. Ale, jak mówię, to dotyczyło jednego kolegi, a o całej sprawie przypomniał mi red. Gmyz. Co Pan dalej zamierza w tej sprawie zrobić? Na pewno będę próbował znaleźć tego kolegę, o którym rozmawiałem z bezpieką. Chciałbym go zobaczyć, uścisnąć i prosić o przebaczenie. To jest dla mnie oczywiste. Gdybym o tym wszystkim pamiętał, to już dawno bym o tym powiedział? Czy wiarygodność mojego życia może przekreślić taki epizod? Czy ja swoim życiem nie udowadniam, że jestem człowiekiem sumienia? Nie rozumiem, jak Polacy mogą przekreślać mnie za tę sprawę. Od lat stoję pod sztandarem „Bóg, Honor, Ojczyzna” i będę stał nadal. Bez względu na to jakie pomyje się na mnie wylewa. Polacy poznają właśnie historię dot. Pana wcześniej nieznaną. Emocje są zrozumiałe… Zawsze byłem i będę wierny swojemu sumieniu, swoim wartościom, w które wierzę. Mam jednak świadomość, że dla ludzi nie jest wiarygodne to, że mogłem o tym nie pamiętać. Mogę jedynie dać słowo honoru. Gdybym pamiętał o tym, to byłbym pierwszym, który w latach 90. opowiedziałby o tym. Uderzyłbym się głośno w pierś i powiedział: „wybaczcie mu, temu młodemu człowiekowi, Jerzemu Zelnikowi”. To Pana historia, a nie kogoś obcego. Ja się jednak z tym człowiekiem tylko częściowo utożsamiam. Utożsamiam się z jego genami, z jego usposobieniem, ale nie z jego poglądami. Ciąg dalszy na następnej stronie. Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. Media zajmują się aktami na Pana temat, jakie znaleziono w IPN. Dlaczego nie opowiedział Pan wcześniej swojej historii? Dlaczego nie ujawnił związku z bezpieką? 26 lat III RP to dużo czasu… Jerzy Zelnik: Ta historia wyparowała z mojej pamięci, to jak mogłem ją opowiedzieć? Jak mogłem się tym podzielić? O całej sprawie dowiedziałem się od Cezarego Gmyza, który mi przedstawił dokumenty. Naprawdę Pan nie pamięta? To brzmi mało wiarygodnie… Zupełnie tego nie pamiętam. To zupełnie wyparowało z mojej pamięci. Być może nieświadomie mój organizm uznał to za nieprzydatne. Gdybym o tym pamiętał, to już 100 razy bym o tym powiedział, przeprosił i prosił o wybaczenie. Łatwo teraz tak mówić… Ależ ja znam siebie. Gdybym pamiętał o tym wszystkim to już za czasów „Solidarności”, a na pewno po 1989 roku mówił bym o tym, przypominał o tym młodym Zelniku, który popełnił taki błąd. Do znudzenia bym o tym mówił. Niestety jednak cała historia mnie zupełnie zaskoczyła, ponieważ wymazałem ją z pamięci. Mowa o współpracy z władzą, którą Pan wielokrotnie krytykował. Ja nie pamiętam już kolegów ze szkoły, z liceum. Mowa o sytuacji sprzed dekad. Ja się zajmowałem czym innym, inne sprawy miałem wtedy na głowie. Próbuję dziś tłumaczyć tego chłopca, zastanawiam się nad motywacjami. Jednak to jest trudne, bowiem już kilka lat po tej historii byłem zupełnie inną osobą. Dojrzałem politycznie, byłem już umocowany wiarą i przez ponad 50 lat jestem jej wierny. Dziś wiele osób po ujawnieniu ich współpracy zasłania się niepamięcią. Tak, mam świadomość, że ludzie się przyzwyczaili, że to od ludzi winnych głównie słyszy się tłumaczenie, że czegoś nie pamiętają. Ludzie mogą myśleć, że Jerzy Zelnik też posługuje się tym wybiegiem. Tyle, że w moim przypadku to jest prawda. Gdy spojrzałem na te dokumenty, dopiero wtedy moja pamięć zaczęła się odklejać. Sądzę jednak, że gdyby mnie ktoś o tę sprawę zapytał w latach 70. to nic bym nie pamiętał. To znaczy, że sprawa była rzeczywiście incydentalna? Czy coś poważniejszego ma Pan na sumieniu? Sprawa dotyczyła jednego kolegi, który został uznany za wroga ojczyzny. Ja byłem natomiast wychowany w nadziei związanej z socjalizmem, że on może mieć ludzką twarz. Wobec tego gdy kolega narzekał na władze socjalistyczną, a „miły pan” prosił, bym coś o tym koledze sprawdził, to widocznie wciągnął mnie w akcję przeciwko „wrogowi” mojej ojczyzny ukochanej. I stąd to się wzięło, że jako niedojrzały jeszcze politycznie człowiek, wychowany w duchu konstruktywnym wobec idei socjalistycznej, uznałem, że moim obowiązkiem jest nie odmówić współpracy. Ale, jak mówię, to dotyczyło jednego kolegi, a o całej sprawie przypomniał mi red. Gmyz. Co Pan dalej zamierza w tej sprawie zrobić? Na pewno będę próbował znaleźć tego kolegę, o którym rozmawiałem z bezpieką. Chciałbym go zobaczyć, uścisnąć i prosić o przebaczenie. To jest dla mnie oczywiste. Gdybym o tym wszystkim pamiętał, to już dawno bym o tym powiedział? Czy wiarygodność mojego życia może przekreślić taki epizod? Czy ja swoim życiem nie udowadniam, że jestem człowiekiem sumienia? Nie rozumiem, jak Polacy mogą przekreślać mnie za tę sprawę. Od lat stoję pod sztandarem „Bóg, Honor, Ojczyzna” i będę stał nadal. Bez względu na to jakie pomyje się na mnie wylewa. Polacy poznają właśnie historię dot. Pana wcześniej nieznaną. Emocje są zrozumiałe… Zawsze byłem i będę wierny swojemu sumieniu, swoim wartościom, w które wierzę. Mam jednak świadomość, że dla ludzi nie jest wiarygodne to, że mogłem o tym nie pamiętać. Mogę jedynie dać słowo honoru. Gdybym pamiętał o tym, to byłbym pierwszym, który w latach 90. opowiedziałby o tym. Uderzyłbym się głośno w pierś i powiedział: „wybaczcie mu, temu młodemu człowiekowi, Jerzemu Zelnikowi”. To Pana historia, a nie kogoś obcego. Ja się jednak z tym człowiekiem tylko częściowo utożsamiam. Utożsamiam się z jego genami, z jego usposobieniem, ale nie z jego poglądami. Ciąg dalszy na następnej stronie. Strona 1 z 2 Publikacja dostępna na stronie: Jerzy Zelnik przez trzy lata zajmował się chorą żoną Urszulą. Gdy w 2011 roku dostała wylewu, opiekował się nią niemal 24h na dobę. Zrezygnował nawet z pracy. - Zrezygnowałem z etatu w teatrze, który mnie już od jakiegoś czasu krępował. Już wcześniej marzyłem o wolności. Wreszcie się jej dochrapałem po 40 latach pracy - mówił z przekąsem dwa lata temu. Jerzy Zelnik owdowiał. Zmarł jego ukochana żona Niestety pomimo troskliwej opieki męża, pani Urszula zmarła 30 kwietnia, jak podaje magazyn „Na Żywo”. Byli małżeństwem przez 45 lat. Do ostatniej chwili Zelnik zajmował się ukochaną. Pani Urszula odmawiała rehabilitacji w szpitalach. Zalecone ćwiczenia wykonywała sama. Poza tym leczyła się ziołami i medycyną niekonwencjonalną. Czytaj: Jerzy Zelnik: ZREZYGNOWAŁEM z pracy, by OPIEKOWAĆ SIĘ chorą żoną ZDJĘCIA Wiadomości na Facebooku Dla żony Jerzy Zelnik ochrzcił się i nawrócił. Ula dzięki heroicznym wręcz poświęceniom utrzymała dziecko Data utworzenia: 31 października 2021, 9:00. Dla swojej wybranki serca Jerzy Zelnik przyjął chrzest, komunię i bierzmowanie. Nie uchroniło to jednak aktora od życiowych błędów, które o mały włos nie skończyły się rozwodem. Po śmierci swojej ukochanej żony Urszuli nieraz przyznawał jednak, że była ona największą miłością jego życia. Przeżyli ze sobą ponad 45 lat. Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. Foto: Marek Szymański / Forum Jerzy Zelnik i Urszula doczekali się upragnionego syna, ale ich związek nigdy nie należał do łatwych. – Muszę przyznać, że dostarczyłem Urszuli bardzo wielu stresów i mam za co bić się w piersi – mówił w jednym z wywiadów o swojej żonie aktor, który często bywał w domu gościem i nie stronił od kieliszka. Jak sam przyznawał zatruwał się alkoholem i to tak bardzo, że na ich pierwszym wspólnym sylwestrze pół nocy spędził w łazience obejmując sedes. – Później, w kryzysowych sytuacjach, żona często wypominała mi tamto zdarzenie, mówiąc: „Że też ja się wówczas do ciebie nie zraziłam” – wspominał. Jerzy Zelnik nie był wierny żonie? Co gorsza przystojny aktor wikłał się także w liczne flirty i romanse. I choć ostatecznie zawsze wracał skruszony do żony, jej wyrozumiałość i cierpliwość miała swoje granice. – Mieliśmy swoje wzloty i upadki. Kochaliśmy się, a jednocześnie walczyliśmy ze sobą. Niegdyś zaniedbywałem żonę. Trafiały mi się momenty pozamałżeńskiego zauroczenia. Kilkakrotnie złamałem przysięgę wierności. Czasem wydawało się, że nasze małżeństwo jest na krawędzi rozpadu, ale zawsze była we mnie świadomość, że łączy nas miłość, o którą należy walczyć – przyznawał szczerze. Kiedy się poznali on miał już za sobą słynną rolę Ramzesa XIII w „Faraonie” i na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej nie mógł z pewnością narzekać. Studiował wówczas na warszawskiej PWST i w uczelnianej bibliotece natknął się na atrakcyjną uczennicę Liceum Techniki Teatralnej. Zrobiła na nim tak piorunujące wrażenie, że od bibliotekarki wybłagał jej adres, pod który szybko się udał. – Moją uwagę przykuła absolutnie zjawiskowa dziewczyna. Włosy - ciemny kasztan, oczy błękitne jak dwa jeziora, wspaniałe nogi w ażurowych pończoszkach, bardzo wtedy modnych. Przeszła obok, nie zwracając na mnie uwagi, a ja aż zaniemówiłem – wspominał w swojej autobiografii „Szczerze nie tylko o sobie”. Uczucie, które ich połączyło było bardzo burzliwe i namiętne. Efektem była nieplanowana ciąża, którą dziewczyna postanowiła usunąć. To była ich wspólna decyzja, której po latach obydwoje bardzo żałowali. Później przez dłuższy czas starali się o dziecko i po dwunastu latach doczekali się potomka. – Ula dzięki heroicznym wręcz poświęceniom utrzymała dziecko. Leżała przez sześć miesięcy w szpitalu. Wreszcie miłosierny Bóg dał nam nagrodę. W 1981 roku urodziła synka. Dała mu imię Mateusz, nie wiedząc, że to imię znaczy Boży Dar – opowiadał aktor znany ze swojej gorącej religijności. Zapewne jednak nie stałby się gorliwym katolikiem, gdyby nie warunek przyszłej małżonki, która chciała ślubu kościelnego. W wieku dwudziestu czterech lat aktor przyjął więc chrzest, komunię i bierzmowanie. I nigdy tej decyzji nie żałował. – Ochrzciłem się pod wpływem żony. Ona chciała ślubu kościelnego, a ja próbowałem dowiedzieć się, co to znaczy chrześcijaństwo. No i oczywiście później doznałem takiej strzelistości, że to ja, neofita, wiodłem ku Bogu moją żonę, wychowaną w wierze od dziecka – mówił po latach. Jerzy Zelnik - Odejście najważniejszej kobiety jego życia Zobacz także Kiedy w 2011 roku pani Urszula dostała wylewu pan Jerzy troskliwie i z wielkim oddaniem się nią opiekował. Zrezygnował z etatu w teatrze, by być blisko żony. Prał, gotował, sprzątał, nauczył się też cieszyć pozornie błahymi sprawami. – Trzeba to wszystko nieść i cieszyć się, że można pomóc. Dlatego dziś rozpoznaję się jako człowiek służący – mówił wówczas. Trzy lata później, w maju 2014 roku ukochana kobieta odeszła od niego na zawsze. – Nigdy nie miałem wątpliwości, że Urszulka była moją miłością, która - jak latarnia morska - pokazywała mi drogę do domu, do tego, co naprawdę ważne – powiedział po jej śmierci aktor. HAK Jerzy Zelnik pokonał COVID-19. Zdradza, co mu pomogło Jerzy Zelnik nie chce o tym słyszeć. Dla Barbary Bursztynowicz to może być przykre Jerzy Zelnik o aferze szczepionkowej wśród aktorów. „Poczekam na swoją kolej" /7 Marek Szymański / Forum Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. /7 Marek Szymański / Forum Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. /7 - / Kapif Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. /7 - / Kapif Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. /7 - / Kapif Jerzy Zelnik /7 Piotr Rybarczyk / PAP Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. /7 Barbara Ostrowska / PAP Jerzy Zelnik z żoną Urszulą. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Mateusz Damięcki z żoną tworzą związek idealny. Oboje piękni, spełnieni zawodowo i prywatnie. Zakochani w sobie i ich wspólnym synu, Franciszku. Ostatnio aktor opublikował wzruszający wpis na temat swojej żony, która wykonuje fascynujący Mateusza Damięckiego, Paulina Andrzejewska, w środowisku artystycznym znana jest jako tancerka, choreograf i pedagog. Od lat pracuje przy spektaklach teatralnych i produkcjach telewizyjnych, a także uczy baletu. Teraz stało się coś, co sprawiło, że jej mąż jest naprawdę dumny!Kim jest Paulina Andrzejewska? Żona Mateusza DamięckiegoPaulina Andrzejewska jest choreografem oraz instruktorem baletu. Mateusz Damięcki na swoim Instagramie napisał wzruszający tekst, w którym poinformował, że Paulina została zastępcą dyrektora do spraw artystycznych Teatru Muzycznego w Poznaniu.– Powodzenia skarbie – rozwiń skrzydła, leć, a wraz z Tobą wszyscy, którzy mają tę samą pasję i równie piękne i otwarte serce. To będzie dla Was wszystkich fascynująca podróż — napisał aktor na swoim profilu. Mateusz Damięcki z żoną tworzą piękną paręChoć para żyje raczej z dala od show-biznes i nie gości często na łamach serwisów plotkarskich, tym razem Mateusz Damięcki zdobył się na obszerny tekst, w którym zachwyca się nad swoją żoną. Całość wygląda jak intymne wyznanie. Widać, że aktor jest bardzo zakochany:– Zrozumiałem, że jesteśmy my i że mimo wzajemnej odpowiedzialności oraz odpowiedzialności wspólnej za naszego syna – jest to relacja tożsama, dwóch atomów z tego samego wymiaru, dwóch atomów tworzących jedną cząstkę. Dziękuję kochanie, że nadajesz sens mojemu życiu — wyznał w publicznym również nie kryła emocji:– Kochanie dziękuje tak mnie wzruszasz… tak we mnie wierzysz! dziękuje za wszystko – reakcje fanów nie trzeba było długo czekać. Wpis bardzo szybko zdobył popularność w sieci. Wszyscy zazdroszczą Paulinie tak kochającego męża, a Mateuszowi tak utalentowanej żony. Jak widać, nawet mając mnóstwo sukcesów zawodowych, żyjąc w pośpiechu i ciągle wyjeżdżając można znaleźć czas dla rodziny oraz na docenienie drugiej osoby i szczęśliwy związek. Zazdrościmy!ZOBACZ ZDJĘCIA: @mateuszdamieckiŻona Mateusza Damięckiego, Paulina @mateuszdamieckiAktor często dodaje zdjęcia z @mateuszdamieckiPara spędza ze sobą każdą wolną @mateuszdamieckiWidać, że bardzo się kochają! @mateuszdamieckiMateusz Damięcki z żoną na premierze filmu Miłość jest wszystkim. ZOBACZ TEŻ:Patricia Kazadi radykalnie zmieniła kolor włosów. Fanom się to nie spodobałoJak mieszka Beata Tadla? Kiedyś luksusowa willa, a teraz?Maryla Rodowicz miała wyjechać do USA? Piosenkarka zdecydowała się na szczere wyznanieJan Paweł II regularnie się biczował. „Słychać było odgłos uderzeń”Na co chorowała Irena Szewińska? Przyczyny śmierci lekkoatletkiŹródło:

mateusz zelnik z żoną